Antysemityzm
We Wrocławiu, tak jak w innych niemieckich miastach, także nasiliły się nastroje antysemickie pod koniec XIX wieku: w prasie drukowano nienawistne artykuły, wygłaszano rasistowskie wykłady, jak również domagano się, by żydowscy nauczyciele byli zdegradowani. Po I wojnie światowej, mimo że Żydzi licznie walczyli na froncie, oskarżano ich o brak lojalności. Podział obywateli i ataki antysemickie nabierały na sile – podczas wybuchów przemocy zdarzały się pobicia, dewastowanie sklepów, a także zabójstwa. Nastroje te przełożyły się w konsekwencji na wyniki wyborów, ponieważ w 1933 roku na partię narodowosocjalistyczną mieszkańcy Wrocławia oddali więcej głosów niż mieszkańcy innych dużych niemieckich miast. Po dojściu nazistów do władzy najważniejsi wrocławscy urzędnicy szybko zostali gorliwymi realizatorami idei Adolfa Hitlera, przez co nagonka na Żydów stała się bardzo intensywna. To we Wrocławiu utworzono także KZ Dürrgoy, jeden z pierwszych obozów koncentracyjnych dla przeciwników politycznych nazizmu. Obóz działał dość krótko w latach trzydziestych i mieścił się na obecnym osiedlu Tarnogaj.
Nagonka antyżydowska
Pierwszego kwietnia 1933 roku w Niemczech odbył się pierwszy ogólnokrajowy bojkot antyżydowski. Także we Wrocławiu naziści stali tego dnia pod żydowskimi sklepami z transparentami nawołującymi do bojkotu. Podobne akcje dotyczyły korzystania z usług żydowskich lekarzy, adwokatów i sędziów, rugowano także żydowskich profesorów uniwersyteckich. Członkowie NSDAP byli do tego doskonale przygotowani, ponieważ wcześniej dostali broszury z listami żydowskich sklepów i nazwiskami lekarzy. Hitlerowcy nierzadko też wymuszali okupy na najbogatszych żydowskich przedsiębiorcach.
Data ta rozpoczęła najczarniejszy okres w historii Żydów, którego okrutnym końcem była Zagłada. Nasilające się obostrzenia i odbieranie podstawowych praw były pierwszymi krokami w kierunku odczłowieczenia Żydów, a w konsekwencji ich eksterminacji. Z każdym rokiem nagonka antysemicka w przestrzeni publicznej była coraz bardziej brutalna. Pierwsze ataki na społeczność żydowską być może wydawały się niegroźne, jednak polityka NSDAP od początku miała na celu pozbycie się Żydów z Rzeszy. Początkowo Adolf Hitler próbował wypędzić ich z kraju i z Europy, jednak żeby móc wyjechać, Żydzi musieli opłacić tzw. podatek od ucieczki, byli więc zmuszani do pozostawiania całego majątku w kraju pochodzenia.
10 maja 1933 roku miało miejsce kolejne symboliczne odcięcie się od kultury i dorobku intelektualnego Żydów. W wielu niemieckich miastach odbyło się publiczne palenie żydowskich książek – do akcji licznie przyłączali się także studenci, którym wtórowali bibliotekarze i wykładowcy. Wśród spalonych tytułów znalazły się również dzieła pisane w duchu socjalistycznym, pacyfistycznym, marksistowskim czy religijnym. We Wrocławiu wiec i palenie zorganizowano na obecnym placu Wolności, który do dziś pozostaje w sąsiedztwie gminy żydowskiej.
W 1934 roku „Der Stürmer” opublikował artykuł, w którym wrocławskich Żydów oskarżał o mordy rytualne na chrześcijańskich dzieciach. Do antysemickiej narracji polityków i administracji państwowej regularnie przyłączały się instytucje, media oraz zwykli mieszkańcy. W prasie coraz częściej pojawiała się propaganda. Liczne hitlerowskie dzienniki podsycały nienawiść, jednocześnie chwaląc działania skierowane przeciwko Żydom, na przykład najstarsza wrocławska gazeta, „Schlesische Tageszeitung”, relacjonowała zniszczenie Nowej Synagogi podczas Kristallnacht.
Piętnastego września 1935 roku rząd uchwalił ustawy norymberskie, które zapoczątkowały oficjalne, systematyczne i ogólnokrajowe akcje dyskryminujące Żydów w Rzeszy. Celem ustaw rasowych było m.in. pozbawienie Żydów obywatelstwa, aby nie podlegali ochronie prawnej. Nowe przepisy zabraniały także zawierania mieszanych małżeństw czy utrzymywania stosunków między Żydami a „rasą panów”. Celem nowego prawodawstwa było jednoznaczne i trwałe wyeliminowanie Żydów z życia społecznego i gospodarczego. Walka ekonomiczna nie była jednak niczym nowym – odkąd naziści doszli do władzy, rozpoczęła się aryzacja, czyli zmuszanie Żydów do sprzedawania biznesów, kosztowności i nieruchomości za bezcen. Wywłaszczanie z jednej strony miało zmusić ich do szybkiego opuszczenia kraju, a z drugiej strony umożliwić przejęcie ich majątków.
Przeddzień wojny
Z początkiem 1938 roku rozpoczął się kolejny etap radykalizacji polityki i wprowadzania kolejnych antyżydowskich ustaw. Żydzi m.in. musieli ewidencjonować wartość swojego majątku, nie mogli przyjmować zleceń publicznych, ich dzieci zostały usunięte z publicznych szkół, a gminy żydowskie utraciły status podmiotów prawa publicznego. Doprowadziło to do skrajnej marginalizacji i pauperyzacji żydowskich mieszkańców Rzeszy. Tego roku rozpoczęła się segregacja rasowa poprzez nadanie dodatkowych imion: wszystkim żydowskim mężczyznom nadawano imię Israel, a kobietom – Sara. Zainicjowano także wysiedlanie Żydów z mieszkań i umieszczanie ich w lokalach zastępczych. Te i wiele innych działań sprawiły, że Żydzi w przededniu wojny byli słabą, zastraszoną i zubożałą mniejszością. Nierzadko zdarzały się samobójstwa, a ci, których było na to stać, wyjeżdżali – szacuje się, że w przeciągu kilku lat Rzeszę opuściło prawie sto pięćdziesiąt tysięcy Żydów. Kindertransport był istotną formą ratowania żydowskich dzieci przed wybuchem wojny. Transporty te były zaplanowane przez międzynarodowe organizacje i rządy poszczególnych państw. Dzieci bez rodziców były wysyłane m.in. do Szwajcarii, Wielkiej Brytanii lub Francji, gdzie gwarantowano im schronienie. Jednak od momentu rozpoczęcia wojny emigracja żydowskich mieszkańców była już bardzo utrudniona, a od października 1941 roku stała się niemożliwa.
Kristallnacht
Kristallnacht była początkiem nieskrępowanej i codziennej agresji w kierunku żydowskich obywateli. Pogrom zorganizowany przez nazistów w nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku przyniósł nie tylko ogromne reperkusje społeczno-ekonomiczne, lecz także ofiary śmiertelne – w całym kraju zabito wówczas dziewięćdziesiąt jeden osób, a ponad dwadzieścia tysięcy aresztowano i wywieziono do obozów koncentracyjnych. Naziści przeprowadzili zorganizowany i ogólnokrajowy pogrom nocą, podczas której bojówki dewastowały mienie żydowskie – począwszy od witryn sklepowych, organizacji i szkół, po domy i synagogi.
Akcja była wcześniej dokładnie zaplanowana i przygotowana. Bojówki nazistowskie w nocy czekały jedynie na sygnał od władz centralnych, by rozpocząć pogrom. We Wrocławiu zniszczonych zostało m.in. ponad pięćset sklepów, dziesięć gospód i trzydzieści pięć przedsiębiorstw oraz siedziba jednej organizacji. Ponadto naziści zdewastowali Synagogę Pod Białym Bocianem, Żydowskie Seminarium Teologiczne i Synagogę Krajową. Jednak największą ofiarą Kristallnacht była bez wątpienia Nowa Synagoga – był to jedyny przypadek podczas ogólnokrajowego pogromu, kiedy bojówki użyły materiałów wybuchowych, by zrównać dom modlitwy z ziemią.
Po wydarzeniach związanych z Kristallnacht nikt już nie miał wątpliwości co do jednoznacznej polityki wobec Żydów. Z każdym kolejnym miesiącem i kolejną ustawą ich sytuacja się pogarszała, a polityka państwa skutecznie demoralizowała także zwykłych obywateli, którzy w większości przyjęli dyskryminację i agresję wobec Żydów jako słuszną i konieczną. W 1939 roku Żydzi nie mogli korzystać z większości ogólnodostępnych miejsc, jak kina, biblioteki czy teatry, nawet ławki we wrocławskich parkach były oznaczone napisem „nie dla Żydów”, a dzieci nie mogły korzystać z publicznych placów zabaw. Wkrótce po tym Żydzi musieli zacząć nosić naramienne opaski z gwiazdą Dawida, przez co w życiu codziennym spotykała ich bezpośrednia agresja spowodowana stygmatyzacją. Dwudziestego dziewiątego maja 1941 roku ogłoszono, że Wrocław zostanie „oczyszczony” z Żydów.
Zagłada
Dwudziestego stycznia 1942 roku w Wannsee, trzysta kilometrów od Wrocławia, odbyła się konferencja, na której najważniejsi politycy reżimu nazistowskiego jednomyślnie zadecydowali o przygotowaniu „ostatecznego rozwiązania europejskiej kwestii żydowskiej”. Choć jeszcze przed tą historyczną konferencją odbywały się zorganizowane transporty Żydów do miejsc ich eksterminacji, to po niej nazistowska machina bestialskiego uśmiercania działała ze zdwojoną mocą. By niemieckich Żydów sprawnie „ewakuować na Wschód”, jak wyrażała się propaganda, administracja coraz skrupulatniej rejestrowała żydowskich obywateli na terenie Rzeszy, by móc ich w szybkim czasie deportować do tak zwanych gett przejściowych lub bezpośrednio do obozów zagłady. W 1942 roku rozpoczęto niezwykle szybką krajową organizację deportacji Żydów do miejsc, gdzie teoretycznie mieli być wykorzystani do pracy, jednak oczywiste było, że naziści planują eksterminację narodu żydowskiego. Wszystkie konfiskaty, wysiedlenia z mieszkań, a także transporty były przez nazistów realizowane w majestacie obowiązującego prawa.
Szacuje się, że większość wrocławskich Żydów podczas kilkuletnich rządów nazistów opuściła miasto, a zostali tylko ci, którzy nie wierzyli w widmo śmierci lub ci, których na wyjazd nie było stać lub nie pozwalał im na to stan zdrowia. Jednym z tych, którzy zostali w mieście, nie wierząc w najczarniejszy scenariusz, był Willy Cohn, a jego dziennik Żadnego prawa – nigdzie jest dziś niezwykłą kroniką tamtych czasów. W listopadzie 1941 roku wspominając wydarzenia Kristallnacht, Willy Cohn z wielką nadzieją notował w dzienniku: „Dziś jest wigilia osławionego 9 listopada! Trzy lata temu płonęły synagogi! Ale i tak naród żydowski przetrwa te czasy!”. Jednak dwa tygodnie później kazano mu wraz z rodziną stawić się do punktu zbiorczego, skąd później wyruszył transport do Kowna, gdzie naziści najpierw zmusili Żydów do wykopania dołów, a następnie kazali im się rozebrać i wszystkich rozstrzelali.
Pierwsze deportacje wrocławskich Żydów miały miejsce właśnie pod koniec 1941 roku. Żydzi na deportację musieli czekać w punktach zbiorczych; był to m.in. dziedziniec przed Synagogą Pod Białym Bocianem oraz okolice obecnego Dworca Nadodrze i placu Strzeleckiego. Żydowskich mieszkańców Wrocławia wywieziono łącznie w kilkunastu transportach: do obozów Tormersdorf, Riebing i Grüssau, do Kowna, Izbicy, Sobiboru, Bełżca i na Majdanek, a także do Theresienstadt i Auschwitz. Ostatnie transporty zorganizowano jeszcze na początku 1944 roku. Dzięki niezwykle skrupulatnemu systemowi biurokratycznemu naziści mieli pewność, że z Wrocławia zniknęli Żydzi. Jedynymi ocalałymi byli nieliczni, którzy żyli w małżeństwach mieszanych. Tym samym hitlerowcy unicestwili jedną z największych niemieckich społeczności żydowskich.